Przeskocz do treści

O zamachach samobójczych słów kilka

06/04/2011

Czytamy w wiadomościach o dokonanych zamachach samobójczych boleśnie często. Nie czytamy o tych, z których zrezygnowano, a i to się zdarza. Różne są motywy rezygnacji, poza oczywistym, że się niedoszły morderco-samobójca przestraszył własnej śmierci. Są tacy, którzy rezygnują dlatego, że widzą, kogo zabić mają.”Nie chcę zabijać niewinnych. Wyszedłem z bazaru i nie zdetonowałem ładunków wybuchowych /jakie miałem na sobie/. ponieważ na bazarze były dzieci i kobiety”- powiedział jeden z nich. Hezbollach rzadko przeprowadza zamachy na osobach cywilnych. Inaczej jest z organizacjami kojarzonymi z militarnych skrzydłem Hamasu.

Niektórzy nie widzą różnicy między cywilami a żołnierzami. Ci, którzy uczestniczą w demokratycznych wyborach w Izraelu, Rosji, Turcji, Wielkiej Brytanii czy Ameryce są postrzegani tak samo, jak żołnierze reprezentujący siły zbrojne tych krajów. Dlatego bywa, że stają się ofiarami zamachów.

Ten rodzaj taktyki wojennej jest świadomym wyborem w 28 krajach, stosowanym przez 34 organizacje. Jak podaje Haifa University (National Security Studies Center), od 1982 roku do 2005 przeprowadzono na świecie 624 ataki samobójcze.

Zawsze dochodzi do nich w warunkach asymetryczności konfliktu, czyli wtedy, kiedy jedna ze stron nie posiada wystarczająco skutecznej broni, by móc przeciwstawić się drugiej, lepiej uzbrojonej stronie. Ideologie zaangażowane to nacjonalizm i religia- przy czym ta druga prowadzi do bardziej katastrofalnych skutków, jako że zwykle dostarcza pocieszenia w postaci nagrody w niebiesiech (według interpretacji tych, którzy indoktrynują przyszłych samobójców). Najczęściej wykorzystywaną religią jest islam (ale nie czepiałabym się tego kurczowo – to dygresja, ale istotna, ponieważ są tacy, którzy cały ten tekst zinterpretują jako poparcie tezy, że to islam produkuje zamachowców samobójców- nic bardziej mylnego. Warto się przyjrzeć geopolitycznemu połozeniu krajów islamu i systemom rządowym tam panującym.) Największa ilość zamachów przeprowadzona była przy pomocy ładunków wybuchowych zainstalowanych na ciele zamachowca (46,2 procent zamachów samobójczych przeprowadzonych na całym świecie) lub w samochodzie (37, 7 procent). Bywa jednak, że bomby są przymocowane do łodzi lub rowerów. Główne organizacje zaangażowane w tę taktykę to: palestynskie organizacje narodowościowe, LTTE w Sri Lance, Czeczency w Czeczenii i Rosji (abstrahuję tu od teorii spiskowych, że to rosyjskie służby specjalne wybijają swoich własnych obywateli pod szyldem czeczeńskim, by utrzymac kontrolę nad czeczeńską ropą), PKK w Turcji, Hezbollach w Libanie i Al-Qaida (jeśli istnieje) w Iraku, pakistanscy i afganscy talibowie.

Zamachowcy samobójcy to ludzie wykształceni, wbrew temu, co byśmy chcieli zapewne usłyszeć. Większość z nich ma wyższe wykształcenie, są to głownie inżynierowie. Ich decyzja, by przedsięwziąc takie kroki, nie jest decyzją spontaniczną. Zwykle operacja samobójcza (niektórzy nazywają ją „misją”, a w języku arabskim nosi nazwę „‚amalija istyszhadija”, czyli, z grubsza tłumacząc, „czynność, która z wykonawcy czyni męczennika”, „dzieło męczeńskie”) wymaga szkolenia, sprawnie funkcjonującego wywiadu, ale stosunkowo niewielkich kosztów. Ten ostatni czynnik nie jest bez znaczenia w warunkach asymetryczności konfliktu.

Książka „Root causes of suicide terrorism; The globalisation of martyrdom” pod redakcją Ami Pedazura (University of Texas) jest wynikiem konferencji z maja 2005, kiedy to najtęższe głowy uniwersyteckie z całego świata postanowiły rozprawic się ze stereotypami na temat zamachów samobójczych, które są zwykle przypisywane islamowi. To zbiór artykułów przedstawiających problem z bardzo wielu stron: od strony społeczno-kulturowej, psychologicznej, religioznawczej i wreszcie strategicznej. Zawiera wiele otwierających oczy przemyślen, ale i podaje nieznane nikomu, albo przemilczane fakty. Lub tez zapominane. Kto dziś pamięta, zwłaszcza w dobie Netanjahu i filozofii nienegocjowania z terrorystami (i nowej strategii „targeted killings”) o tym, że to Shimon Perez powiedział: „Musimy stworzyć taką sytuację ekonomiczną, że Hamas straci poparcie na rzecz innej alternatywnej organizacji” (wypowiedź w kontekście zamachów samobójczych, naturalnie). Jak widać, taka sytuacja ekonomiczna nie powstała.

Swietna, edukacyjna lektura.

Root causes of suicide terrorism; The globalisation of martyrdom” pod redakcją Ami Pedazura, Routledge, 2006, s.198.

8 Komentarzy
  1. michal derr permalink

    nie wierze w teorie spiskowe ale zdaje sobie sprawe, ze jako male zuczki o paru rzeczach nie wiemy. o ile rosja/republiki kaukaskie nie interesuja mnie obecnie, nie znaczy to ze ksiazki reporterskiej jednej czy drugiej nie przeczytam. i tak robiac przerwe miedzy azja wschodnia, a bliskim wschodem wpadla mi w rece ksiazka „Głową o mur Kremla” Krystyny Kurczab-Redlich (W.A.B.). pare pytan autorka stawia, na niektore udziela odpowiedzi – za mala mam oczywiscie wiedze w tym temacie zeby weryfikowac choc pobieznie ale… nie traktowalbym osob ktore zadaja sobie podobne pytania jako zwolennikow teorii spiskowych. szczegolnie jesli chodzi o tak skomplikowane tematy jak czeczenia czy rosyjskie sluzby specjalne.

    swietny blog, rozsylam studentom na orientalistyce w ramach edukacji ;] pozdrawiam! derr

    • Serdecznie dziekuje za cieple slowa i komentarz…:) Co do pytan, oczywiscie nalezy je stawiac. Mistrzem w stawianiu trudnych pytan jest Robert Fisk, zajmujacy sie od lat Bliskich Wschodem…opisze jego ksiazke bardzo wkrotce. Boje sie jednak teorii spiskowych, bo zbyt latwo tlumacza swiat, a wydaje mi sie, ze wiele rzeczy na swiecie dzieje sie sila inercji i przypadku, lecz moze sie myle, choc chyba nie chce:).

  2. Ładnie to bardzo napisałaś, ale moim zdaniem prześlizgnęłaś się po jednej ważnej rzeczy: przecież jakkolwiek nie wykształceni byli ci inzynierowie czy lekarze, żaden normalny człowiek nie powie sobie z dnia na dzień „ok, zostawię moja żonę z dwoma małymi dziećmi i wjadę jeepem wyładowanym materiałami wybuchowymi w terminal lotniska w Glasgow podpalając się po drodze”. Zamachowcem – samobójcą nie zostaje się z dnia na dzień. To jest długi proceder prania mózgu. I za tym ktoś stoi. I to właśnie Ci ludzie są prawdziwymi zbrodniarzami – odpowiadającymi nie tylko za śmierć niewinnych ludzi, ofiar zamachu, ale także za zniszczenie życia samego zamachowca, a nierzadko i jego bliskich, którzy nie zawsze są zadowoleni z drogi obranej przez, nierzadko, ojca rodziny.

    • Orysiu, a bo to nie jest analiza zjawiska, lecz recenzja książki..:). Dlatego też temat potraktowałam i tak pobieżnie, bo był pretekstem, by opisac wspaniałą lekturę. Niemniej, fakt, trzeba by coś bardziej analitycznego popełnić na ten temat, dojrzewam do tego:)

      • I w książce nic nie było od tej strony? To słusznie, że jej nie czytałem 😛

      • Orysiu, ile tam było stron? trzysta parę? Każdą zrecenzowac, byś przeczytał?:))

  3. W sumie możesz całą przepisać, oszczędzę na kupnie 😀

Dodaj komentarz